W spotkaniu na szczycie I grupy wałbrzyskiej Klasy A, które zostało rozegrane w niedzielę, 6 października 2013 roku wicelider rozgrywek, a więc nasz Zdrój zremisował w liderującym Granitem Roztoka 1:1. Jedynego gola dla Zielono-Czerwonych zdobył w pierwszej części gry Michał Bartkowiak. Czytaj ”więcej>>”.
Słoneczna pogoda przyciągnęła na to spotkanie bardzo liczną widownie. Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę osiągnął Zdrój, a lider z Roztoki ograniczał się do bardzo szybkich kontrataków. W 12 minucie Maciej Kulpa doskonale wypatrzył Piotra Kałonia, a ten w sytuacji sam na sam nie zdołał pokonać golkipera przyjezdnych. Chwilę później Maciej Kulpa znalazł się przed bramkarzem Granitu, jednak i on nie zdołał umieścić piłki w siatce. Ataki naszego zespołu przyniosły efekt w 22 minucie spotkania. Paweł Zasada w dziecinny sposób ograł obrońcę i tuż przed bramkarzem zagrał piłkę do niepilnowanego Michała Bartkowiaka, który otworzył wynik meczu, czym bardzo ucieszył jedlińskich kibiców. Po bramce na 1:0 dla nas groźniej zaatakował Granit, jednak w całej pierwszej odsłonie poważnie pod naszą bramką było tylko dwa razy. Dwukrotnie jednak znakomicie zachował się Patryk Perlak i gościom nie udało się wyrównać. Do przerwy, mimo że Zdrój powinien zdobyć przynajmniej jedną bramkę więcej to prowadził z Granitem Roztoka tylko 1:0.
Druga odsłona mogła doskonale rozpocząć się dla naszej drużyny, a z gola cieszyli się przyjezdni. Najpierw Piotr Kałoń dograł piłkę wzdłuż linii bramkowej, ale ani Maciej Kulpa, ani Michał Bartkowiak nie zdołali wepchnąć futbolówki do pustej bramki. Kilka chwil później akcja przeniosła się pod nasze pole karne i piłkę ręką przypadkowo zagrał Dominik Dudek. Reakcja arbitra była natychmiastowa i chwilę później zawodnicy Granitu cieszyli się po dobrze egzekwowanym rzucie karnym. Po trafieniu wyrównującym goście z Roztoki zaczęli coraz śmielej atakować, ale po około 10 minutach inicjatywę ponownie przejął Zdrój i zaczął konstruować bardzo groźne ataki. Najpierw ponownie Maciej Kulpa zagrał do Piotra Kałonia, a ten w kolejnej sytuacji sam na sam przegrał pojedynek z bramkarzem. Później strzałów z dystansu próbowali między innymi Maciej Piwoński, czy też Paweł Zasada, ale bramka lidera była zaczarowana. Goście przez całą drugą połowę nie oddali ani jednego celnego strzału na naszą bramkę, nie licząc oczywiście rzutu karnego. Zdrój był zespołem lepszym, ale pod bramką brakowało albo szczęścia, albo trochę innych decyzji zawodników. Tak więc do ostatniego gwizdka sędziego mimo przewagi i ataków naszego zespołu bramek już nie oglądaliśmy i Zdrój Jedlina-Zdrój zremisował z Granitem Roztoka 1:1. W czołówce nie wiele się zmieniło, gdyż pierwsza trójka zremisowała swoje mecze. Tak więc liderem dalej jest Granit, a za nim nasz Zdrój i Sudety Dziećmorowice.
Szkoda takiego spotkania, spotkania w którym byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Zabrakło trochę szczęścia i oczywiście skuteczności, bo gdy ma się w meczu trzy sytuacje sam na sam to trzeba wykorzystać przynajmniej jedną. Jednak za tydzień nikt nie będzie już pamiętał, że to my byliśmy stroną dominującą, ale to, że Granit nie przegrał w Jedlinie-Zdroju. Chyba wszyscy zgodzą się, że tym remisem straciliśmy dwa oczka. Goście pewnie cieszą się, że dalej są nie pokonani w lidze, ale jak na zespół, który aż do meczu z nami tylko wygrywał, to nasi goście z Gminy Dobromierz nie zachwycili. Podziękowania oczywiście należą się zawodnikom, którzy zostawili bardzo dużo serca i zdrowia na murawie, oraz dla kibiców, którzy bardzo licznie stawili się na trybunach. Teraz już jednak skupiamy się na kolejnym ligowym spotkaniu. W niedzielę, 13 października 2013 roku Zdrój pojedzie do Pszenna, aby o godzinie 15:00 zmierzyć się z miejscowym Cukrownikiem. Już teraz serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców na to spotkanie.
ZDRÓJ Jedlina-Zdrój – GRANIT Roztoka 1:1 (1:0)
1:0 22' Michał Bartkowiak
1:1 48' Arkadiusz Arendarczyk (K)
Zdrój: Patryk Perlak – Przemysław Paduch, Dominik Dudek, Radosław Kwiatkowski (50' Bartosz Chabrowski), Arkadiusz Kacprzak – Michał Bartkowiak, Maciej Kulpa, Maciej Piwoński, Rafał Chabrowski (65' Sergiusz Wójcik) – Piotr Kałoń (85' Ireneusz Włochowicz), Paweł Zasada